czwartek, 16 sierpnia 2012

Pułapka piątej dzielnicy

Opowieść która niesie ze sobą tajemnicę. Amerykanin, niespełniony pisarz (hipnotyzujący Ethan Hawke) przybywa do Paryża aby pojednać się ze swoją byłą żoną i zobaczyć córeczkę. Jego pobyt w stolicy Francji od początku przypomina bieg przez płotki. Bagaż bohatera to nie tylko walizka na kółkach, to enigmatyczna przeszłość i jeszcze bardziej intrygująca przyszłość. Nieszczęśliwy Amerykanin zostaje okradziony, nie ma gdzie się podziać, ląduje w obskurnym hotelu. Poznaje Annę (świetna Joanna Kulig), polską kelnerkę, z którą nawiązuje nić porozumienia intelektualnego i cielesnego. Drugą muzą Harry’ego będzie zagadkowa Margit Kadar (genialna! Kristin Scott Thomas). Sprytnie i subtelnie owija sobie mężczyznę wokół własnej sypialni. Amerykanin czerpie od niej siłę, inspirację i niepostrzeżenie coraz głębiej zanurza się w obłędzie. Paweł Pawlikowski prowadzi z nami inteligentą grę i dopiero w finale daje nam do zrozumienia, że Harry mógł stracić nie tylko swój bagaż, ale także zdrowy rozsądek. Melancholia w zdjęciach, enigma w fabule, niespełnienie wymalowane na twarzach ludzi. Po seansie czuje się bezradność i smutek. Mnie „Kobieta z piątej dzielnicy” zostawiła jeszcze jedną drzazgę. Film styka się ze znamionami wielkiego arcydzieła, ale mimo wszystko pozostaje obrazem przeciętnym. To jednak nie zarzut, a celowy zabieg reżysera. Dzięki temu, że mamy tu niedopowiedzenia, wielowarstwowe postaci i klimat kina niszowego, tracimy głowę dla „Kobiety…” Pawlikowskiego. Wybierzcie się do piątej dzielnicy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz