czwartek, 20 czerwca 2013

Normalność z szafy

On jest młody i przystojny, ona to rudowłosa piękność. Między nimi niewidzialna nić porozumienia. Tomek ma swój świat, świat choroby psychicznej. Magda siedzi w szafie i popala jointy. Uciekają od codziennego syfu w surrealistyczną przestrzeń. Tomek uciekł głębiej. Co prawda, czuwa nad nim anioł stróż – brat Jacek. Ale nawet on momentami ma dość. Wtedy podrzuca braciszka świra do Kwiatkowskiej, sąsiadki z tej samej klatki. A tam Tomeczek całymi garściami czerpie wzorce z telewizyjnej sieczki. Po sąsiedzkich wizytach mężczyzna wariuje. Tak, można bardziej. Kiedy Jacka odwiedza kolejna potencjalna kandydatka na żonę, Tomek próbuje ją udusić. Okazuje się, że to tylko wzorzec sytuacji którą zobaczył w telewizji. Nasz bohater wiecznie patrzy w niebo. Widzi tam ogromne latające maszyny. Kiedy czuje się gorzej, maszyny są coraz bliżej. Natomiast Magda, tytułowa dziewczyna z szafy, nie chce się dostosować – do codzienności, norm, cywilizacji. Życie ją męczy. Próbuje popełnić samobójstwo. Nie udaje się. Przypadkiem spotyka na klatce swoich sąsiadów-Jacka i Tomka. Problem pojawia się, kiedy Jacek chce wyjść na kolejną randkę, a nie ma z kim zostawić swojego świrusa. Nieśmiało puka do Magdy. Dziewczyna wychodzi z szafy i zgadza się, ale zaznacza, że tylko na jeden raz. Los bywa przewrotny i jeden raz zamienia się w kolejne razy. Magda odnajduje się w towarzystwie Tomka, a on wkrótce nie może bez niej żyć. Nie mówimy tu jednak o związkach, randkach czy uczuciach, które wydają nam się tak jednoznaczne. Pomiędzy bohaterami rodzi się prosta przyjaźń. W pewnym momencie, nieważny staje się fakt, że ich psychiki nie działają całkiem normalnie. Tak naprawdę film Bodo Koxa z wielkim dystansem traktuje temat normalności. W „Dziewczynie z szafy” normalność znajdziemy tam gdzie nie powinno jej być. Zaskoczenie? Niekoniecznie, pod warunkiem, że wierzymy w człowieka, a nie w stereotypy.