sobota, 7 kwietnia 2012

Moc przyjaźni i wola życia "Nietykalnych"

Philippe i Driss. Sparaliżowany milioner i czarnoskóry chłopak z blokowiska. Między nimi społeczna, kulturowa, artystyczna, językowa przepaść. Przyjaźń, która nie miała prawa bytu, połączyła dwa „nietykalne” światy.

Po wypadku na motolotni bogaty, paryski arystokrata może poruszać jedynie głową. Potrzebuje opiekuna do kompleksowej „obsługi”. Tym sposobem, trafia na Drissa, młodego typa z przedmieść Paryża. On traktuje kalectwo Phillippe’a jako „kłopotliwą normalność”. Swoim bezpośrednim i nierzadko prostackim zachowaniem czarnoskóry młodzieniec uzmysławia innym, że fizyczne ułomności nie wykluczają z walki o miłość, radość czy przyjaźń. Wstydzić mogą się Ci, którym kulturalne maniery i arystokratyczny status przysłania oczy, ale nie Driss. Dzięki czarnoskóremu młodzieńcowi, sparaliżowany milioner w końcu mentalnie „wstaje z wózka”.

„Nietykalni” bezpardonowo dowodzą, że pomimo podziałów, możemy znaleźć wspólny język w rozmowach o życiu, o sztuce i o seksie – tak jak Driss i Phillippe. Ale proste, prawda? Wystarczy otworzyć się na to, co inne. Ekstremalnie bezceremonialny Driss dokształci się z muzyki klasycznej i malarstwa, nabierze ogłady i pewności siebie. Swoją wolą życia doszczętnie zaczaruje Phillippe’a.
Reżyserski duet Oliviera Nakache i Erica Toledano serwuje nam współczesną, obyczajową bajkę. Taką w którą chce się wierzyć - o dwóch takich którzy pochodzą z dwóch światów, są przedstawicielami różnych klas społecznych, mają inne zainteresowania, ale obaj wierzą w siłę przyjaźni . Z „Nietykalnych” wyłania się urokliwy portret Francji z szalonym umysłem i pragmatyczną witalnością. Vive la vie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz