niedziela, 4 grudnia 2011

Jazda bez hamulców


Macie ochotę na ostrą jazdę z rozchwytywanym bożyszczem Hollywood, Ryanem Goslingiem? Czemu nie! Odpalamy silnik i ruszamy. Droga nie jest prosta, wiedzie przez mordercze pościgi, więzienne porachunki i mafijne interesy. Pod szyldem "Drive" Nicolas Winding Refn zestawił kino akcji w klimacie noir z dramatem sensacyjnym owianym love story. Przede wszystkim jednak, duński reżyser postawił na zawrotną prędkość.

Główny bohater żyje po to, aby jeździć. Za dnia bezimienny protagonista (Ryan Gosling) pracuje jako mechanik i kaskader. Kiedy zapada zmrok, dorabia jako kierowca gangsterów. Właśnie wtedy, kiedy pod osłoną nocy siedzimy na tylnym siedzeniu jego samochodu, najmocniej wyczuwamy adrenalinę napełniającą Drivera. W ramach urozmaicenia ścieżki dźwiękowej, oprócz warkotu silnika i świstu pocisków, w filmie usłyszymy romantyczne melodie Cliffa Martineza. Bo "Drive" to swoista fuzja hollywoodzkiej brawury i europejskiego sznytu. Fuzja całkiem udana, trzeba przyznać. Potwierdza to nagroda za reżyserię w Cannes i nominacja do Złotej Palmy dla najlepszego filmu. Szaleńcze pościgi, krwawe strzelaniny, mafijne porachunki - Refn nie zapomina o kinie gatunkowym. Dawkuje je jednak dosyć wyrafinowanie. Wizualna strona obrazu broni się sama, znacznie słabiej wypada warstwa treściowa. Nasz bezimienny bohater to uosobienie współczesnego rycerza (czyt. twardziela). Zamiast zbroi nosi satynową kurtkę z wydzierganym skorpionem na plecach. Jego główną bronią jest zawrotna prędkość. Nie medale, a plamy krwi na wdzianku świadczą o zwycięskich "krucjatach". Owszem, ma konie, tyle że mechaniczne. Jak przystało na rycerza, u jego boku pojawia się piękna białogłowa, Irene (Carey Mulligan). Wpadają na siebie w windzie. W tej samej windzie, kilkanaście ujęć dalej, rozegra się jedna z najbardziej imponujących scen filmu. Namiętny pocałunek ze słodką sąsiadką przekuje się w brutalne mordobicie. Kiedy wydaje się, że niezobowiązująca znajomość przeradza się w głębszą relację, wtedy niespodziewanie mąż Irene, Standard Gabriel (Oscar Isaac) wychodzi z więzienia.Kumple z aresztu nie dają mu spokoju, żądają spłaty długu. Tym sposobem, Standard wplątuje się w "ostatnią" kryminalną intrygę. W gangsterskich porachunkach asekuruje go szybki, jeszcze nie wściekły, Driver. Dla męża Irene napad rabunkowy na lombard rzeczywiście okazuje się tym ostatnim. Wciągnięty w korupcyjną sieć, bezimienny protagonista znajduje się na celowniku mafii. Dotąd posągowy i wycofany, kierowca staje się bezwzględnym mścicielem. Zabija bez wahania prawie wszystkie złe charaktery. Z miłości do Irene? Nawet jeżeli kierują nim uczucia, to są to emocje balansujące na granicy heroizmu i szaleństwa. Zawrotne tempo pościgów wyzwala oczekiwania na równie brawurową metę. Niestety, stonowany finał "Drive" rozczarowuje. Nie zmienia to faktu, że filmowy dynamit w końcu eksploduje. Wprawdzie, bez fajerwerków, ale za to z piskiem opon. Zanim ruszycie, zapnijcie pasy.
Tekst dostępny również tutaj: http://www.film.org.pl/prace/drive.html
Ścieżka dźwiękowa filmu to już temat na inny post, naprawdę warto posłuchać. Tutaj tylko jeden smaczek dźwiękowy http://www.youtube.com/watch?v=MV_3Dpw-BRY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz