sobota, 12 listopada 2011

Dokumentalny fakebooking


W erze technologii 2.0 doczekaliśmy się zjawiska zwanego „fakebooking’iem”. Chodzi o to, że na portalach społecznościowych wymyślamy siebie, a raczej „niesiebie” – podajemy fikcyjne dane, upodobania, fotografie. Tworzymy ludzi, których nie ma. Internetowa mistyfikacja to kluczowy temat filmu dokumentalnego „Catfish”. Niezależna amerykańska produkcja wywołała zażartą dyskusję na festiwalu filmowym Sundance 2010. Dokumentowi zarzucano manipulacyjny ton, ale czy słusznie? 24-letni fotograf, Nev Schulman poznaje na facebooku wybitnie utalentowaną 8-latkę, Abby. Zainspirowana jego zdjęciem dziewczynka zaczyna malować. Relację między dwojgiem postanawia zobrazować brat Neva, Ariel, wraz z przyjacielem Henrym. Przyjaźń rozkwita, pomimo że odległość między Nowym Jorkiem a stanem Michigan to ponad tysiąc kilometrów, ale w wirtualnej sieci dzieli ich jedno kliknięcie. Nev poznaje mamę Abby, ojca, przyjaciół, a w końcu przyrodnią siostrę, Megan. 19-letnia tancerka, piosenkarka, fotomodelka robi na 24-latku piorunujące wrażenie. Zawiązuje się cyber-romans - wymieniają się odważnymi zdjęciami, nie szczędzą sobie czułych słówek. Czar pryska w momencie, kiedy okazuje się, że próbka głosu przepięknej Megan to jedno z YouTube’owych nagrań… Wreszcie, Nev ujrzał czerwone światło. Nowojorczyk wraz z Arielem i Henrym prowadzą prywatne śledztwo. Aby ostatecznie odkryć prawdę o „facebookowej” rodzinie, mężczyźni jadą do niewielkiej miejscowości w Michigan. Tam wita ich sprawczyni misternie utkanej mistyfikacji – 39-letnia Angela Wasselman. Kobieta podszywała się pod seksowną Megan. Rzeczywiście, ma córkę Abby, ale talent plastyczny należy przypisywać Angeli. Kobieta wykreowała całą sieć fałszywych kontaktów. Dlaczego wymyśliła i pielęgnowała wirtualne znajomość? Angela, niestabilna psychicznie, niespełniona artystka całodobowo zajmuje się dziećmi – oprócz Abby wychowuje jeszcze dwóch dorosłych upośledzonych synów męża z poprzedniego małżeństwa. Przepaść, która dzieli rzeczywistość zastaną a tą wykreowaną przez Angelę jest porażająca. Patologiczne kłamstwa stały się dla kobiety ucieczką, formą terapii, rozrywką? Stawiam znak zapytania, bo w dokumencie odpowiedź nie pada. W słodko-gorzkim finale tej opowieści wybrzmiewa coś więcej niż tylko buńczuczna przestroga przed diabelskim Facebookiem… „Catfish” otwiera bramy do społecznościowej kloaki. Tam granice naszej prywatności, tożsamości i anonimowości rozmywają się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz