czwartek, 15 września 2011

Zaczekajcie na krótkie metraże Czekaja

Dobry film w telewizji? Owszem, ale pod warunkiem, a właściwie, pod szyldem „TVP Kultura”. Przypadkiem, ale jakim szczęśliwym, trafiłam ostatnio na kilka wyjątkowych obrazów. Niestety, ambitne filmy to w telewizji publicznej produkt deficytowy. Nie brakuje za to „obrazków”, „widokówek”, „reklamówek” i innych mdłych „-ówek”. Ale nie o tym teraz.
Nie czekajcie zbyt długo, sięgnijcie po krótkie metraże Jakuba Czekaja. Nie należę do zagorzałych entuzjastek „30 minutówek”, dlatego wobec „Ciemnego pokoju nie trzeba się bać” oraz „Twist & Blood” nie miałam nieziemskich oczekiwań. Czy 30 minut wystarczy aby opowiedzieć historię, aby zainteresować widza, aby dać odbiorcy cenny przekaz? Nie wiem jak inni reżyserzy, ale Czekaj potrafi.
Ekspresja obrazu „Ciemnego pokoju nie trzeba się bać” zasadza się przede wszystkim na kilkuletniej bohaterce, „Łacie” . Postać grana przez Emilię Stachurską roztacza liryczną nostalgię i bezgraniczne ciepło. Wielka w tym zasługa umiejętności i naturalnych predyspozycji młodej Stachurskiej, którą Czekaj obsadza również w jednej z czołowych ról w „Twist & Blood”. „Łata” śpiewa w szkolnej akademii piosenkę o swojej rodzinie, dlatego baczniej przygląda się swoim bliskim. Ojciec właśnie traci pracę, a wkrótce straci najprawdopodobniej również żonę. Z jednej strony, patrzymy na świat z perspektywy naiwnej i szczęśliwiej kilkulatki. Jednocześnie, towarzyszymy ojcu, który tak łatwo i szybko gubi się w labiryncie życia.
Równie hojnie nagradzany i dobrze przyjęty okazał się krótki metraż z 2010 roku „Twist & Blood”. Tym razem, niemal całkowicie skupiamy się na świecie dzieciaków. Brzucho (James Fordham) ma problem ze swoją tuszą i z niedojrzałymi rodzicami. Matka histeryczka faszeruje synka „cudownymi” pastylkami, obsesyjnie mierzy obwód jego pasa, a w przypływie kreatywności, zamierza założyć kłódkę na lodówkę. A po której stronie barykady jest ojciec? On nie umie dogadać się z „Brzuchem”, a na dodatek podejrzewa, że żona go zdradza. Błyskotliwy, wrażliwy, wyalienowany chłopak ucieka w samookaleczenie. Mysza, jego etatowa powierniczka i „terapeutka” wykazuje większe zrozumienie niż „zaślepieni” rodzice chłopaka. Odrzucenie, zauroczenie, mrok i światło – emocjonalna sinusoida sprawia, że „Twist & Blood” wciąga, niepokoi, czasem śmieszy. Tak po prostu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz