sobota, 3 września 2011

"Ewa" o śląskim tabu


Biedaszyby, familoki, smutne kamienice, przyciemnione mieszkania, bure poranki – to nie koniec świata, to Śląsk. A na Śląsku bezrobotny górnik, niepracująca żona, niezapłacone rachunki, wysokoprocentowy kredyt. Skąd my to znamy? Z konsekwentnie powielanych stereotypów. Na tle tego węgielnego kurzu „Ewa” wypada nietuzinkowo.
Film jest reżyserskim debiutem uznanego operatora Adama Sikory oraz cenionego dramatopisarza Ingmara Villqista (Jarosław Świerszcz). Twórcy obnażają, omijany dotąd, problem społeczny występujący nie tylko na Śląsku. Erwin (Andrzej Mastalerz) po kilkunastu latach traci pracę w kopalni. Nie zna języków obcych, nie ma kursów, szkoleń, dorabia więc kradzieżą złomu i węgla z biedaszybów. Z dnia na dzień, postępuje proces destabilizacji rodziny. Szara teczka pęka od niezapłaconych rachunków. Syn prosi o nowy komputer, a córka chce na szkolną wycieczkę. W międzyczasie, naciągacz oferuje Erwinowi wysokoprocentowy kredyt krótkoterminowy. Wskutek narastających długów, Giza (Barbara Lubos-Święs), wzorowa matka i żona przyjmuje pierwszą fuchę, jaka wpada jej w ręce. Rozpoczyna pracę jako sprzątaczka w agencji towarzyskiej. Monika (Anna Guzik), właścicielka klubu szybko „awansuje” Gizę, najpierw na barmankę, a później na prostytutkę. Kobieta wpada w sidła stręczycielki, która nie pyta o zdanie, tylko rozkazuje.
Bohaterka zaciska zęby, alkoholem usypia moralne dylematy, po to aby uprawiać nierząd. Sikora i Villqist przyznają, że prostytucja z biedy nie jest filmową fikcją. Twórcy odwołują się do Śląska, bo stamtąd pochodzą i tam przeprowadzili badania terenowe. Historia Ślązaczki Ewy to pierwowzór, na podstawie którego powstał scenariusz.
Silne kobiety – to one niosą film. Erwin nie może pogodzić się z utratą pozycji żywiciela domu, traci władzę, a później nadzieję na lepsze jutro. Kiedy dowiaduje się o nierządzie Gizy, musi zdecydować – co dalej? W końcu, moralne rozterki dotykają także główną bohaterkę. W obrazie nie znajdziemy jednoznacznej odpowiedzi dlaczego dojrzała kobieta, matka, żona bez zawahania kaleczy swoją godność. Jest w niej siła, aby ratować rodzinę, siła, która ma drugie, autodestrukcyjne dno. Czy Giza odbije się od dna i odnajdzie zgubione morale? Te i inne pytania, które padają w „Ewie” pozostają bez odpowiedzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz